Nowa piasta

Jako że rower był w warsztacie to do pracy biegiem. Po pracy biegiem do warsztatu dość mocno padało więc dobiegłem mocno mokry :) Rower już czekał chwile pogadałem z chłopakami w warsztacie i w drogę do domu. Niestety buty miałem do biegania a nie SPD więc jechało się średnio fajnie w deszczu cały czas pod górkę. No ale powoli dojechałem, deszcz mi już nie przeszkadzał i tak byłem doszczętnie przemoknięty.

do warsztatu

Po przedstawieniu u córki w szkole postanowiłem jeszcze dokulać sie do mojego warsztatu rowerowego czyli do Lewickiego. Pan Zbigniew po moim opisie wziął pokręcił kołem i stwierdził że padłą piasta. No więc rower został do następnego dnia u niego bo było już koło 19 i zaraz mieli zamykać. Do domu wróciłem se spacerkiem przez las :)

do domu szybko ale powoli...

Wracałem najkrótszą z 2 powodów:
- tylne koło wydawało już takie dźwięki że bałem się pedałować żeby zaraz nie odpadło
- córka w szkole miała przedstawienie z okazji dnia ojca i miałem mało czasu
No więc starałem się jechać szybko bo mało czasu ale też i powoli żeby koło nie odpadło :D

Jakoś dojechałem ale wiedziałem że to już koniec tego koła.

Do pracy miało być przez Sopot

Chciałem pojechać przez Sopot ale pomiędzy Jelitkowem a Sopotem mój rower zaczął wydawać dziwne dźwięki chwile stałem i szukałem co się dzieje ale nie znalazłem co gorsze było to coraz mocniejsze i nieregularne :/ działo się coś z tylnym kołem postanowiłem pojechać powoli do roboty bo nie wiedziałem czy dojadę.

Do domu przez Sopot

Do pracy przez Sopot

Do domu przez Jelitkowo z Mańkiem

Powrót z pracy z kolegą z biura. Wracałem zamkniętą częścią słowackiego jak VIP ;)

Do pracy przez Jelitkowo

Rowerowanie z żoną :)

Udało nam się wygospodarować z żoną trochę wolnego czasu i spędziliśmy go razem na rowerkach szwendając się po okolicy :)

Do domu przez Jelitkowo