2009-12-28 dom-praca-dom zemsta
d a n e w y j a z d u
17.00 km
0.00 km teren
00:56 h
Pr.śr.:18.21 km/h
Pr.max:43.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max:161 ( 86%)
HR avg:142 ( 75%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 900 kcal
Rower:BiałoZielony
Wczorajsze rowerowanie to było po prostu mistrzostwo zemsta za udany rok chyba czy coś ! Rano po zejściu do piwnicy po rower stwierdziłem że mam kapcia z przodu no wiec szybko zapasowa dętka i w drogę jako że w weekend ostro się działo to moje serce mało nie padło podczas zwykłej drogi do pracy no ale jakoś dojechałem, w robocie masakra zjebki od szefa, dziań na kacu po prostu maks, doczekałem do końca pracy wiec czas do domu podchodzę do roweru a tam kapeć z tyłu no myślałem że mnie szlag trafi na szczęście miałem jeszcze jeden zapas wiec szybka wymiana i w drogę do domu (kac jeszcze z deczko mnie męczył) po przejechaniu 200 metrów okazało się że opona z deczko wyszła w tylnym wiec musiałem spuścić powietrze poprawiłem oponę dopompowałem i do domu, w domu okazało się że w weekend musiało być serio nieźle bo moja żona się przestała do mnie odzywać tak wiec prawdę mówiąc nawet nie wiem jaka wczoraj była pogoda ale chyba zła. Miałem nadzieję że już do końca roku będzie spokojnie ale dzisiaj rano w drodze do pracy przywaliłem tylnym kołem w coś pod śniegiem tak że aż dobiło do felgi no i zgadnijcie co ? oczywiście kapeć ! a zapasów już brak.... Resztę opisze we wpisie z dzisiaj może dojdzie coś jeszcze ciekawego w drodze do domu albo nie dojadę !
Kategoria Do pracy