dominik prowadzi tutaj blog rowerowy

Kaszebe Runda 2011

d a n e w y j a z d u 251.00 km 0.00 km teren 12:14 h Pr.śr.:20.52 km/h Pr.max:52.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1600 m Kalorie:12500 kcal Rower:BiałoZielony
Sobota, 28 maja 2011 | dodano: 31.05.2011

No więc pojechałem na KaszebeRunda :) Za namową Marchos'a (thx).

Ale od początku. Byliśmy umówienia że w piątek spotykamy się u Marchos'a na działce w składzie Marchos, Luszi, Jacek i Ja. Zaczęliśmy oczywiście od grilla i piwka :) I takie tam różne pogaduchy w pewnym momencie Marcho's powiedział coś w style że mało brakowało za zapomniał by spakować SPD'ow przed wyjazdem wszyscy zaczęli się śmiać i rozmawiać jaka to by była beka gdyby zapomniał a mi w tym momencie ciśnienie zaczęło dość szybko rosnąć bo za diabła nie mogłem sobie przypomnieć żebym brał buty. Już po 30 sekundach wiedziałem że dałem ciała ! Masakra myślałem w pierwszej chwili że to już po moim starcie. Po chwili wpadłem na pomysł że wsiadam w auto i jadę do Gdańska po buty była już 22 wiec koło 1 w nocy bym był na miejscu. Potem zaczęliśmy dyskusje jak to inaczej zorganizować padł pomysł że może Sirmicho który miał pojawić się rano na starcie może ja zabrać tylko że nasze godziny startów sporo się różniły :( Potem sobie przypomniałem że ananiasz zapowiadał się że może jak będzie miał ochotę to wpadnie na rowerze do nas na start żeby pożegnać nas na drogę :) Szybki telefon do ananiasza chwila rozmowy i ananiasz już był przekonany że wpadnie do nas z rana (musiał jeszcze o 22 podjechać do mojej żony do domu po buty no i wystartować kolo 4 rano żeby z Gdańska dojechać do Kościerzyny). Z takim planem poszliśmy spać a ja modliłem się żeby ananiasz nie zaspał rano ;)

Rano pobudka o 6 krzątanie się i pakowanie o 6:30 rano ruszyliśmy na rowerach do Kościerzyny. Po jakichś 40 minutach byliśmy już 15km dalej czyli na starcie KaszebeRunda 2011. A tam już czekał na nas ananiasz :D więc byłem uratowany SPD'y są jestem za to bardzo wdzięczny że chciało mu się doginać po i z SPD'ami do mnie. Szybko wskoczyłem w SPD'y a adidaski do plecaka.

Wystartowaliśmy z pierwszą grupą o 7:30. Najpierw spokojny przejazd za radiowozem, za Kościerzyną radiowóz zjechał a my peletonem dalej jechaliśmy nie będę ukrywał że tempo ich było szybkie na góralu trudno mi było tam jechać ale jakoś na początku dawałem rade. Po jakichś 18km odłączyliśmy się od głównego peletonu bo jeden z naszej grupy został na podjeździe i czekaliśmy żeby jechać grupą.

Całej drogi nie opisze bo nie pamiętam nawet wszystkiego bo było tego dużo, jedno jest pewne jechało się mega super nawet pomimo mojego zgona (kilkukrotnego) przez co Marchos miał w tym roku gorszy czas niż rok temu ale jestem mu bardzo wdzięczny że mnie tam nie zostawił bo chyba bym tam do dzisiaj się błąkał.
Poznałem sporo super ludzi i nauczyłem się żeby nie jeździć za Luszim jak nie chce dostać zawału ! Ten człowiek na góralu ciągnął peleton z kolarkami i nie miał z tym żadnego problemu podobnie z reszta jak Jacek i Marchos po prostu zwyrole i tyle :) Poniżej kilka fotek i ślad z całego przejazdu.

Jeszcze raz dzięki wszystkim którzy przyczynili się do tego że wystartowałem i dojechałem !
Ślad z GPS'a
Wszystkie fotki dostępne tu

Poniżej jeszcze kilka linków z relacjami z tej imprezy które warto przeczytać:
Luszi - KaszebeRunda 2011
Sirmicho - KaszebeRunda 2011
Marchos - KaszebeRunda 2011
Kuguar - KaszebeRunda 2011


A tu kilka wybranych:

















Kategoria >100, Do celu, Trening


komentarze
Luszi
| 09:13 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj Kurde, rzeczywiście. No ale co ja zrobię, że lubię sobie dobrze podjeść. :)
dominik
| 09:03 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj Luszi wiesz przeca że ja żartowałem :) A obżerasz się prawie na każdym bo tak serio było :P

Co do średniej to zazwyczaj mam auto-pauza włączone ale tym razem stwierdziłem że liczę z pauzami :)
Luszi
| 08:46 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj Te zdjęcia, z których na co drugim się obżeram, to chyba ta zemsta za narzucone tempo? ;PPP

A tak serio, super foty, no może poza czwartą. ;)))

Średnią zawsze obliczasz razem z postojami?
emonika
| 14:13 środa, 1 czerwca 2011 | linkuj nooooooooo nie i mój kościerski rynek z rozwaloną fontanną !

Ależ ja Wam zazdroszę :) Gratulacje !

Super relacja. Na drugi raz pakuj buty OD RAZU :)

Pozdrawiam :)
marchos
| 19:05 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Ania, to nie Bin Laden, to Saddam Husajn - wiecznie żywy :-)
Dominik: fajne zdjęcia.
A "ten jeden" co został na podjeździe, to czemu nie napiszesz- to byłem Ja- Marchos :-)
Ania | 17:12 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Oj tam oj tam było super nawet taki cienias prędkości jak ja dał radę :)Ale beka w tym wszystkim największa-nie wiem czy zauważyliście (widać na zdjęciu przy jednym z bufetów)w maratonie jechał sam Bin Laden :)Pozdrawiam wszystkich uczestników.
dominik
| 09:38 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Jest to średnia i czas od startu z działki u Marchosa do powrotu na nią wliczając w to postoje czyli cały czas jaki spędziłem tego dnia na rowerze.
sirmicho
| 09:35 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Zaraz zaraz, ale statystyki to masz jakieś powalone... średnia to na pewno zdecydowanie wyższa... czas jazdy to w ogóle jakaś zagadka... przejrzyj to jeszcze :)
sirmicho
| 09:32 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Historia z butami jest bezbłędna:)

Gratulacje również dla Ciebie. Tempo faktycznie Luszi narzucił mordercze, tym bardziej podziwiam, że tak długo się z nim utrzymałeś. Ja padłbym znacznie wcześniej ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!